piątek, 21 lipca 2017

MUCHO MUCHO BĘDZIE Z TOBĄ KRUCHO.....


Miałam nic nie pisać. Bo pierwsza w nocy znów. Nie dość że mam jęczmień na oku z braku odporności i czuję się słabo,bo wyniki mi się popsuły,morfologia zaburzyła,że już nie wiem co brać i zamiast powrotu do pracy czeka mnie raczej leczenie biologiczne,to jeszcze jak tylko się położyłam -mucha lata! Nie znoszę much,a gdy latają mi nad głową w nocy,to doprowadzają mnie do szału! Oszczędzam się,siedzę w domu u Rodziców z Dziećmi, kładę się spać przed 12tą, czasem tylko wymknę się na kawę z Bellą lub zrobię muffinki z żurawiną, z których górna część dolnej blachy się nie upiecze i powstanie nietypowy wierzchni zakalec (jak na poniższym zdjęciu), a tu co?

                                                                 

Z kawą i z daleka muffinki prezentują się całkiem nieźle.....;)

 I tak nie dane mi wypocząć! Szarże dzikich owadów! Wstałam w końcu i przyniosłam elektryczną packę,taką co to po dotknięciu owada razi prądem,zapaliłam światło i dalej walczyć z muszyskiem nad śpiącym dwulatkiem..... Po jakimś czasie w którym to prawie nie roztrzaskałam packi o szafę,zmieniłam broń na packę zwyczajną i pac! pac! pac! a mucha śmig! i dalej lata!!!!! Środek nocy,ja ledwie widzę na spuchnięte oko ,latam po pokoju z dwoma packami nad śpiącym dzieckiem.....Dobrze, że żaluzje pozasuwane,bo obrazek iście groteskowy.....
W przypływie desperacji gdy wreszcie mucha  usiadła na firance złapałam jedną ręką zasłonę,druga packę elektryczną i buch! mucha eksplodowała pomiędzy moją ręką i packą.....
Nie wiem właściwie jak ją złapałam,ale ręka piecze mnie do tej pory,za to dowiedziałam się,że tak bardzo nie parzy ta packa,bo zawsze bałam się jej dotknąć.....
Za to mogę wreszcie spać,bo wylałam moje emocje na te strony i pozbyłam się uciążliwego owada.....
Ciekawe tylko na jak długo pozostanie to mrowienie w dłoni.....

                                                                         

Tak, naprawdę. Zrobiłam zdjęcie packi elektrycznej.
W środku nocy , na pufie.
Czysta abstrakcja.....