Ale co tu planować - plany można mieć, czemu nie, nie znaczy, że okoliczności totalnie ich nie zmienią.....
Przez ten cały czas, gdy ze zmniejszoną częstotliwością pisałam bloga ;) przygotowywałam z Drogą Mon mój Wieczorek Poetycki, ponieważ coś we mnie się zmieniło , nawet jakby otworzyło przez ten rok (a nawet już półtora!) od czasu mojego zachorowania na te nie do końca zbadane autoimmunologiczne zapalenia.
Mon mnie namawiała, a ja zaczynałam myśleć "a co mi szkodzi....."
Mniej mnie już przejmuje co sobie kto pomyśli, przecież ja to robiłam dla osób bliskich mi i wierzę w to szczerze - życzliwych:)
Podekscytowanie moje rosło wraz ze zbliżającym się terminem i sama byłam zadziwiona, że mimo iż lekko mnie stresuje czytanie własnych, czasem mocno osobistych wierszy, to również bardzo pozytywnie nakręca całe to wydarzenie!:)
Wszystko zaczęło się o 17tj, mieliśmy wcześniej przyjechać i poukładać stoliki i poczęstunek, ale jak zwykle zamiast 2 godziny wcześniej, przyjechaliśmy godzinę przed już z Moimi Rodzicami i Dzieciakami i zanim jeszcze kawa się zaparzyła już pojawili się pierwsi goście - Bella z Mężem, którzy naprawdę z daleka przyjechali , co było dla mnie bardzo miłe :)
Obok sali głównej, w której wszystkich gościliśmy, była też wynajęta salka obok gdzie umieściłam moje niesforne Dzieciaki ze słodkościami i bajkami, bo Brat, który miał się nimi zająć pojechał na jakieś wojaże do Włoch. Mój Mężul i Mon latali tam i z powrotem ustawiając ciastka, mikrofony i obrusy, Mon (właściwie jedyna i główna redaktorka tego mojego tomiku) przyniosła mi piękny wrzos, który ozdobił stół z moimi wierszami, a także księgę , do której goście mogli wpisać swe odczucia , życzenia itp.....
Jak wszyscy zaczęli się schodzić, ja witałam, dziękowałam za przybycie , przyjmowałam miłe słowa a propo mego wyglądu (sprawiłam sobie długą fantazyjną suknię, tak by pasowała do świata mojej poezji), jakieś wielkie wazony nosiłam z pięknymi bukietami, które dostałam m.in. od Mai (która przyjechała z Mery też tylko na tą okazję:*), Mojej Chrzestnej Cioci i Amika (co był po pracy i szedł na noc do pracy, a jednak nie zasnął podczas czytania ;).
Oto bukiety i księga gości na pierwszym planie na stole:)
także z racji Mych urodzin Mężul po odczycie podarował mi tort z 35-tką , którym poczęstowałam wszystkich gości , więc właściwie to była taka inna forma urodzin.....;) Niektórzy świętują okrągłe 40-tki, 50-tki, a ja mam takie fanaberie.....;)
Tort z szarfą urodzinową od Cioci Chrzestnej i zachwyconym Wii.
Ja w mojej kreacji..... ;)
Jak widać wiersze 'dodały mi skrzydeł' ;PPD
Prezentacja z bliska i z daleka..... ;)
Słuchacze ;)
A nawet podpisywałam mój tomik!!!!!
Mój Wieczorek był dla mnie wspaniałym przeżyciem, dopisała Rodzinka i Przyjaciele, Mery narobiła mnóstwo pięknych zdjęć,m.in te tu wyżej załączone, Moje Dzieciaki wraz z Córcią Pen (która była też z Mężem) i Córcią mojej Kuzynki nie zdemolowały pokoju (choć Małżul trochę musiał je temperować , chrupkami zasłany był cały stół w salce obok, a podczas mego odczytu wybuchały parę razy salwy śmiechu zza ściany;), więc wnioski jakie mi się nasuwają po tym całym wydarzeniu są oczywiste!!!!!:
Warto spełniać marzenia, nawet jeśli kosztuje to trochę czasu, pieniędzy i stresu, bo nic tak nie satysfakcjonuje jak urzeczywistnianie ich!
Salka Dzieci i jeden z Łasuchów:)
Tenże mikrofon i moje tomiki :D
El w pięknej czarnej koronkowej kreacji, Bellą (która świetnie ujęła zapadający wieczór na zdj. poniżej ) i Pen z Mężem (ostatnimi opuszczającymi nas gośćmi), a i tak wydaje mi się , że trwało to krótko tak, jak oka mrugnięcie, okna pokryły się tysiącem migotliwych świateł ulicznych, goście się po trochu pożegnali i my wróciliśmy do domu zmęczeni , ale duchowo podbudowani.
Nad Miastem zapadła już noc.....
Ba! Ja to szczęśliwa byłam 'aż do gwiazd' - jak mówi Mój Synek.....
Dziękuję, że byliście,
'bo tylko co bez Was - nie wiem.....'
żałuje że mnie tam nie było ;(
OdpowiedzUsuńGdzieś tam sie przewijalas ..... ;)
OdpowiedzUsuńByło super Kochana! Masz rację, następny taki wieczorek to już będzie "pestka" :-)
OdpowiedzUsuńBez Ciebie to raczej pestka z mango😅
OdpowiedzUsuńLuke kazał przekazać gratulacje!!!
OdpowiedzUsuń:D Noto dziękuję!!!!! :D
Usuń